czwartek, 1 maja 2014

Rozdział I

Zdecydowałam, że ja napiszę swoją historię, a Zosia swoją :) Więc to moja :)


-Tak! Dobrze! Hop! Szybciej! Daj mu te łydy, bo nie skoczy! Dobrze! Jedź! Hop! Dobrze, pokłusuj chwilę. Ale tępo, tępo. Ok, przejdź do stępa. Pochwal Messiego. Spisaliście się.- powiedziała moja pani instruktorka, pani Ania.
Poklepałam, przytuliłam Messiego. Nigdy mu tak dobrze nie szło, zawsze wyłamywał, albo był nie posłuszny, a dzisiaj spisała się na medal. Po 10 minutach stępa zeszłam z Mesia i wyszłam z ujeżdżalni. Weszłam do stajni, cieplutkiej i przytulnej. Bardzo ją lubiłam, konie miały idealne warunki. Gdy rozbierałam Messiego pani do mnie podeszła i zagadała.
- Posłuchaj Irmina. Bardzo dobrze ci szło. Dobrze skakałaś, najlepiej jak do tej pory. Może byś wybrała się na zawody skokowe razem z Messim?
Ja rzecz jasna bardzo chciałam, ale mój tata nie miał dobrego zdania na temat jazdy konnej, więc...
- Pani Aniu, nie wiem, zastanowię się jeszcze. Może pani przytrzymać tę propozycję do poniedziałku?
- Jasne.
- Dziękuję.
Po zajęciu się Mesiakiem pojechałam autobusem do domu.
Jednak, zastałam rodziców siedzących przy stole z minami, jakby się coś stało. To, co się dowiedziałam, zmieniło wszystko.
- Irmina, posłuchaj, przeprowadzamy się.
- Co? Dlaczego? Nie! Ja tu mam całe życie, konie, Messiego (nie był mój),  przyjaciół, nawet spoko szkołę!
- Musimy, już kupiliśmy dom.
- Gdzie? Kiedy?
- Do Radomska. Musimy już tam być za tydzień.
- Ale, dlaczego? Nie rozumiem.
- Po prostu musimy, już podjęliśmy decyzję.
- Nie, to niemożliwe.
Pobiegłam do pokoju zła na wszystkich, nawet zła na Messiego, za to, że go pokochałam. Rodzice poszli pod mój pokój sprzeczając się. Podsłuchiwałam.
- Uspokój się, Adam, to normalne, że tak zareagowała.- powiedziała moja mama do wkurzonego taty.
- Nie powinniśmy tego jej robić.
- Posłuchaj, a czy ten cały Jessi czy tam Messi nie jest na sprzedaż?
- Janina, nie stać nas na konia.
- Stać!
- Jak to?
- Dostałam podwyżkę.
- Kochanie, 100 zł więcej nam nie wystarczy.
- Jakie 100 zł? Szef dał mi aż 50% podwyżki!
- Naprawdę? Czemu nic nie mówiłaś?
- Bo to nie było pewne.
- Super! Kupmy jej Messiego!
- Kocham was! - wybiegłam rozradowana z pokoju.
--------------------------------------------------------------------
Czy Irmina dostanie Messiego? Czy wszystko będzie takie proste jak się wydawało? Dowiecie się w następnym rozdziale!
/ulvien

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz